Poza granicami Stanów Zjednoczonych trwa walka na śmierć i życie o to, kto zostanie liderem zestawienia box office'u. Dwa filmy mają na to olbrzymią szansę: numer jeden ostatnich dwóch weekendów,
"Gru, Dru i Minionki", i komiksowe widowisko
"Spider-Man: Homecoming". Różnica po ogłoszeniu szacunkowych wpływów jest tak mała, że nie sposób określić, kto zostanie numerem jeden.
Getty Images © Mark Wilson Póki co większe szanse ma na to
"Spider-Man: Homecoming". Jego wpływy szacujemy na
69,9 mln dolarów. W Człowieku-Pająku zakochali się Koreańczycy. Podczas drugiego weekendu wydali na niego 11,9 mln dolarów, a od premier już 42,2 mln dolarów. To czyni z niego najbardziej kasową hollywoodzką produkcję tego roku. Film świetnie sprzedaje się również w Ameryce Łacińskiej. Pozostał numerem jeden m.in. w Brazylii (5,7 mln dolarów) i Meksyku. Spośród nowych krajów, zgodnie z oczekiwaniami, najlepsza okazała się Francja, gdzie od środy
"Homecoming" zgarnęło 6 milionów dolarów.
Wspólnej inicjatywie Sony i Marvela depcze jednak po piętach
"Gru, Dru i Minionki". Nasze szacunki sugerują weekendowe wpływy na poziomie
69,6 mln dolarów. Film wciąż doskonale radzi sobie w Chinach (21,1 mln dolarów), gdzie nie ma już de facto żadnej hollywoodzkiej konkurencji. Co najmniej do połowy sierpnia w Chinach będzie obowiązywać moratorium na wprowadzanie amerykańskich tytułów. Od premiery produkcja Universal Pictures zgarnęła tam 113,8 mln dolarów, co czyni z niej czwartą najbardziej kasową animację na chińskim rynku (a drugą amerykańską).
"Gru, Dru i Minionki" dominują też w Ameryce Południowej. W Argentynie, Chile, Paragwaju, Urugwaju i Wenezueli animacja utrzymała się na pierwszym miejscu trzeci weekend z rzędu. Z podobną sytuacją mamy do czynienia w Portugalii, a w Niemczech i Austrii jest numerem jeden drugi weekend z rzędu.
Podium kompletuje chińska produkcja
"Wu Kong". Widowisko doskonale wykorzystało rozpoczęte moratorium na wprowadzanie amerykańskich produkcji zgarniając w weekend
41 milionów dolarów. Od czwartkowej premiery na koncie ma już 56,8 mln dolarów.
Dopiero na czwartym miejscu w naszym zestawieniu znalazła się
"Wojna o planetę małp". Obraz zarobił w weekend ok.
36,8 mln dolarów. Ponieważ w wielu krajach pojawił się w ciągu tygodnia, w sumie ma 46 milionów dolarów. Jest to wynik w dolnych granicach prognoz. Mimo to w 28 z 61 krajach, w których film się pojawił, zanotował najlepszy start spośród wszystkich części trylogii. Rynkiem nr 1 była Wielka Brytania, gdzie łączne wpływy (wraz z pokazami przedpremierowymi) wyniosły 9,5 mln dolarów. Małpy nieźle poradziły sobie również w Rosji (5 mln dolarów) i Hiszpanii (3,4 mln).
Po dwóch tygodniach nieobecności do pierwszej piątki powróciły
"Auta 3". Animacja zgarnęła w ten weekend
18 milionów dolarów. Awans w zestawieniu był możliwy, ponieważ najnowsza produkcja Pixara właśnie debiutowała w kilku ważnych krajach, choć w większości z nich nie imponowała wynikami. W Wielkiej Brytanii zarobiła 3,5 mln dolarów, a w Hiszpanii 1,9 mln. Brazylijczycy od premiery wydali 3,3 mln dolarów, Argentyńczycy 2,1 mln dolarów, a Koreańczycy 1,9 mln. W Japonii
"Auta 3" zajęły dopiero czwartą pozycję z wynikiem 2,8 mln dolarów (inne dane podają 3,3 mln). Na razie czwartym najlepszym rynkiem (bez uwzględniania USA) jest Polska, gdzie animacja zarobiła 3,6 mln dolarów.