Parę tygodni temu zmarł O.J. Simpson. Gwiazda sportu i telewizji był niezwykle kontrowersyjną postacią. A teraz powstaje równie kontrowersyjny film o nim "The Juice". Jedną z głównych ról w nim mógł dostać Owen Wilson. Tak się jednak nie stało. O.J. Simpson był niewinną ofiarą. O czym opowiada "The Juice"
Za film
"The Juice" odpowiada reżyser
Joshua Newton. Próbuje go nakręcić - pierwotnie jako "Nicole & O.J." od dekady.
Film bazować ma na spiskowych teoriach, w które dał się wciągnąć obrońca Simpsona Douglas McCann, który twierdził, że O.J. nie zabił swojej byłej żony Nicole Brown i jej przyjaciela Ronalda Goldmana. Gwiazdor został uniewinniony, ale spora część społeczeństwa nie wierzy w jego niewinność.
Newton chciał, by McCanna (który ma być głównym bohaterem filmu) zagrał
Owen Wilson. Tak o tym wspomina reżyser:
Owen Wilson był idealny do tej roli. Miałem z nim spotkanie w Santa Monica. Wszystkim podobał się scenariusz. Jego agent chciał, żeby zagrał w filmie. Zaproponowaliśmy mu 12 milionów dolarów. Jednak pod koniec spotkania Owen wstał i powiedział: Jeśli sądzisz, że zagram główną rolę w filmie o tym, jak to O.J. nie zabił, to musisz sobie żartować". Newton ostatecznie znalazł chętnego aktora, ale na razie nie ujawnia jego nazwiska. Simpsona zagra
Boris Kodjoe ("
Jednostka 19"). Jego byłą żonę zagrała
Charlotte Kirk (aktorka, która doprowadziła do upadku byłego szefa Warnera Kevina Tsujihary).
Reżyser twierdzi, że na razie ma gotowe 30 minut filmu. Całość powinna być gotowa w przyszłym roku. Pierwsze zdjęcie z filmu znajdziecie poniżej: