Nykvista poznałem na Camerimage w Toruniu w '96 lub '97. Po prostu podszedłem w czasie przerw projekcjach filmów i zagadałem. Pamiętam moja radość z obcowania w 4 oczy z facetem od Bergmana, piękne zmarszczki na twarzy i spokój z jakim ze mną rozmawiał (po angielsku, ze szczylem który posługiwał się licealnym angielskim - rozumiecie ;)).
Ale najbardziej mi utkwił sam moment w którym pojawił się Sven:
Otóż w czasie pomiędzy projekcjami filmu, na głównej auli (sali gdzie były projekcie filmów), nagle, w pierwszym rzędzie pojawiło się kilkunastu fotoreporterów (błysk flesza za błyskiem - znak że jest ktoś znany), małe zamieszanie. Chwilkę jakąś po tym zjawiła się na scenie prowadząca imprezę Hanna Smoktunowicz i powiedziała coś w stylu:
"... Nikt nie spodziewał się że przerwie film, i przyjedzie i to w dodatku w swoje urodziny...."
potem wjechał tort i wszedł bardzo wysoki, szczupły staruszek, który powiedział coś takiego:
".. nie pamiętam ile mam lat, ale pamiętam ile zrobiłem filmów: dokładnie 124"
Magiczne to było.
Autograf i zdjęcie z Mistrzem jest. W sumie to ostatnia pamiątka związana z Nykwistem jaką mogłem mieć okazję zdobyć.